Czy zastanawialiście się kiedyś na tym, jak pogodzić zamiłowanie Pani Młodej do klasycznych, romantycznych przyjęć z dużą ilością białych kwiatów… z minimalistyczną wizją Pana Młodego, dość surową i raczej przeciwstawną temu co chciałaby jego wybranka? Bo ja tak;) Zmobilizowali mnie do tego moi klienci, którzy już na pierwszym spotkaniu przedstawili mi dwie zupełnie inne wizje tego samego przyjęcia, co ważniejsze – ich wspólnego przyjęcia.

Para Młoda bardzo dobrze wiedziała czego chce i w bardzo precyzyjny sposób umiała określić swoje wymagania, tyle, że różniły się one zupełnie od siebie. Pani Młoda bardzo chciała przyjęcie w tradycyjnej oprawie, wspominała o dworku i ogrodach; Pan Młody raczej wolał coś na kształt white space’u bez zbędnych dekoracji, poszukiwał nowoczesnych i alternatywnych form przyjęcia. Ja musiałam znaleźć złoty środek i w jednym przyjęciu zamknąć te dwie, jakże skrajne wizje. Czy mi się udało??? Para Młoda twierdzi, że tak, a wy możecie ocenić to sami.

Najpierw zaczęliśmy oczywiście od miejsca, jednego z najważniejszych podpunktów organizacji przyjęcia. Wybór padał na transparenty namiot w samym centrum Warszawy. I już tłumaczę dlaczego… Na przyjęciu pojawili się Goście z bardzo różnych środowisk oraz kultur, byli wśród nich Wietnamczycy, Polacy, artyści i polscy i zagraniczni oraz młodzi ludzie z kręgów studenckich, w związku z czym miejsce musiało nie tylko spełniać oczekiwania Pary Młodej, ale również Gości. Każdy miał się w nim czuć komfortowo, musiało być atrakcyjne, ale jednocześnie neutralne. Transparentność namiotu nie narzucała stylu przyjęcia, a pozwoliła nam na spełnienie oczekiwań Pana Młodego, co do minimalizmu oraz Pani Młodej, co do otoczenia, ponieważ przez prześwitujące ściany do środka dostawał się ogród i to dosłownie, bo jak widzicie na zdjęciach w środku mieliśmy konary drzew, które zostały odpowiednio zaaranżowane. Do aranżacji przyjęcia wykorzystane zostały również transparentne krzesła, które idealnie pasowały do samego miejsca, dodawały bardzo nowoczesnego klimatu, ale też odbijały światło, przez co atmosfera wieczorem była jeszcze bardziej romantyczna. Na stołach, natomiast pojawiło się mnóstwo białych kwiatów, tak jak wyobrażała sobie to Pani Młoda, tyle, że zamkniętych w bardzo nowoczesnej formie. Różnej wielkości szklane naczynia i różne odmiany kwiatów, ale klasycznych jak hortensje, róże i eustomy. Do tego eleganckie karty menu z hortensją, co ponownie stanowiło ukłon w stronę Pani Młodej. Każdy z Gości dostał kartę z kwiatem w innym kolorze, co nie pozwoliło na monotonie przy stołach.

Na takim przyjęciu nie mogło oczywiście zabraknąć kanap i kontynuacji dekoracji ze stołów na bufetach i w strefach chillout. I znowu tutaj widzicie tradycyjne kwiaty ułożone w nowoczesne formy-kule. Te ostatnie pojawiały się również na suficie, a fajnie oświetlone zniwelowały nieco surowość konstrukcji namiotowej.

Około 23.00 w ogrodzie pojawił się tort, tym razem bez rac, wózków i innych rzeczy, które nie wyglądają dobrze i elegancko. Ponieważ znowu konieczne było połączenie nowoczesności z tradycją, więc moja propozycja to było trio tortowe. Z jednej strony trzy zupełnie proste, minimalistyczne tory z dekoracją w postaci klasycznej hortensji, każda w innym kolorze jak na kartach menu. Torty zostały podane na stylizowanym stole, ale oświetlone, geometrycznymi kulami ogrodowymi.

No i świece, świece, świece, bo bez nich to raczej romantycznie być nie może;) ale oczywiście tutaj świecie pojawiły się świecznikach, absolutnie niebarokowych, jak się spodziewacie, ale bardzo nowoczesnych.

Oczywiście zupełnie sama bym tego nie wymyśliła – Aniu dziękuję Ci bardzo za pomoc ! Dekoracjami zajęła się Anna Rutkowska z Alex Dekoracje.

A tu jeszcze kilka detali z tego ślubu:

I jak Wam się podoba taka stylizacja???

Kinga 

Zdjęcia – Barteczko Pracownia Fotografii www.barteczko.pl