Niektórzy nie wierzą w miłość od pierwszego wejrzenia… A co dopiero w gorące uczucie do urzędniczki! Ale historia Joanny i Mateusza zaczęła się właśnie od znienacka przyspieszonego bicia serca w murach Urzędu Komunikacji w Zduńskiej Woli.

 

To musiało skończyć się ślubem! A historia jego organizacji jest niemniej wyjątkowa niż ta dotycząca poznania pary. Klientką Spinek była bowiem nie Para Młoda, a Mama Mateusza. Słusznie została obdarzona 100% zaufaniem – syn i przyszła synowa dobrze wiedzieli, że ma odpowiednie wyczucie, styl i klasę. I że z małą pomocą Spinek bezproblemowo wyprawi im fantastyczne przyjęcie.

 

Ale nie od razu tak się stało… Ślub musiał chwileczkę poczekać, bo w międzyczasie na świecie pojawiła się Matylda – śliczna i uśmiechnięta córeczka pary, podobno najpiękniejsza pamiątka przywieziona ze wspólnego wyjazdu do Zakopanego. Młodzi rodzice oszaleli na jej punkcie, nic więc dziwnego, że dziewczynka była potem na ich uroczystości gościem honorowym.

 

Wreszcie nadszedł długo oczekiwany dzień. Joanna prezentowała się fenomenalnie w długiej, białej sukni, której wycięty tył był wysadzany migoczącymi w świetle przy każdym ruchu koralikami. Z kolei Mateuszowi nawet poważny garnitur nie przeszkadzał w zachowaniu jemu właściwego szalonego poczucia humoru. Dość powiedzieć, że jako pierwszy Pan Młody w historii ślubów organizowanych przez Spinki, pozwolił sobie dodać kilka słów od siebie w trakcie przysięgi! Goście byli wyraźnie wzruszeni czułością, z jaką zwracał się przed ołtarzem do swojej wybranki, a on sam, zaraz po wypowiedzeniu sakrametalnego “tak”, skradł żonie pierwszego małżeńskiego buziaka.

 

Tuż po wyjściu z kościoła Młodzi zostali obsypani deszczem płatków białych róż. W drodze na przyjęcie towarzyszył im konwój ogromnych ciężarówek!

 

Na sali weselnej królowała biel – kwiatów, świec i innych dekoracji. Postawiliśmy na klasykę w nowoczesnym wydaniu. Nawet mała Matylda także miała na sobie piękną, białą sukienkę! Biały był także tort, choć jego biel była przełamana eleganckimi, srebrnymi pasami. Odpowiedni poziom łasuchów zapewniał także słodki kącik, w którym znaleźć można było nawet ciasta na patyku!

 

Jeszcze w trakcie przyjęcia weselnego, tuż po północy, wszyscy obecni mogli ponownie mocno wzruszyć się, oglądając film, w którym Młodzi opowiadali o swojej miłości, dziękowali swoim rodzicom i gościom, a także… składali przysięgę małżeńską i szaleli na parkiecie! W materiał wmontowane bowiem zostały także fragmenty minionego dnia. Ta niespodzianka na pewno na długo została w pamięci zgromadzonych.

 

Biorąc pod uwagę to, że Asia jest bardzo rodzinna i fakt, że Mateusz uwielbia dzieci, nie pozostaje nam nic innego, jak z całego serca życzyć im jak najszybszego zorganizowania Matyldzie rodzeństwa!

Niektórzy nie wierzą w miłość od pierwszego wejrzenia… A co dopiero w gorące uczucie do urzędniczki!