Pewnego wiosennego popołudnia… „Pani Kingo, moja narzeczona marzy o ślubie w plenerze…(głębszy oddech)… a konkretnie na… Łysicy…, proszę jej powiedzieć, że jest to niewykonalne i mamy sprawę załatwioną…:)” tak brzmiały pierwsze słowa wypowiedziane żartem przez mojego małżonka na spotkaniu organizacyjnym w Perfect Moments….. Zamiast śmiechu usłyszeliśmy: „OK.! Myślę, że da się zrobić…” I tak się zaczęło….. A zakończyło 16. Lipca 2011 cudownym ślubem na szczycie Łysicy…… cóż można więcej dodać?
Dziękujemy Paniom z Perfect Moments za indywidualne podejście do nas; za wytrwałe dążenie do realizacji naszych pomysłów, czasem trudnych ;)(…)