Mam to szczęście, że spotykam na swojej drodze ludzi o podobnej wrażliwości estetycznej. Z takich spotkań rodzą się najpiękniejsze pomysły, które przybierają kształt realnych przyjęć. To prawda gdy mówią, że spełniam marzenia. Potrafię też urzeczywistniać sny, tylko trzeba mi zaufać. Alicja i Marcin zaufali mi i pewnego lipcowego dnia trwał ich sen na jawie. Zobaczcie wesele stylizowane na szekspirowski „Sen nocy letniej” w obiektywie Jakuba Majewskiego z JAM STUDIO.

 

Wyzwanie – wesele w stylu Snu nocy letniej

Szekspir fascynował mnie od lat. W moim domu znajdziecie jego dzieła także w oryginale. Czy wiecie, że nawet urodziłam się w tym samym dniu, w którym na świat przyszedł najsłynniejszy pisarz Anglii? 

 

Ten krótki wstęp ma na celu przybliżyć Wam moją radość, gdy Alicja i Marcin powiedzieli, że chcą mieć ślub z motywem „Snu nocy letniej”. Pamiętam jak dziś, to był wrzesień 2018 roku a ja wiedziałam, że przede mną będzie wiele miesięcy pracy nad oryginalnym przyjęciem. I przyznam, że ze szczęścia oszalałam! 

 

Uwielbiam wyzwania, dlatego podjęłam się realizacji tak nietypowego tematu. Wiedziałam bowiem, że pomogą mi w tym moi nieocenieni partnerzy. Przy organizacji ślubów z motywem przewodnim trzeba dobrać odpowiedni zespół, których prace stworzą jedną wspólną olśniewającą całość. O tym, że tak będzie, byłam przekonana, bo para w pełni mi ufała. Doceniam to szczególnie, że Alicja, która wspólnie z Marcinem mieszka na co dzień w Genewie, jest organizatorem spotkań polonijnych. Poprzeczka była zatem ustawiona wysoko, czyli tak jak lubię…

 

Stylizacja przyjęcia na szekspirowski utwór literacki

Organizując wesele w stylu „Snu nocy letniej” trzeba poszukać motywów, które odzwierciedlą ten temat, a jednocześnie będą pasować do powagi przyjęcia. Wszystko musi być subtelne. Ogromną rolę odgrywa współpraca z dekoratorami, oświetleniowcami i lokalem, by zgrać wiele elementów w jedną wysublimowaną całość. 

 

W tym przypadku wykorzystaliśmy motyw nocy pełnej magii i lasu, w którym sen przeplata się z rzeczywistością. Kolorystyka, stylistyka i dekoracje wraz z papeterią ślubną od Papierowej Gruszki miały delikatnie wprowadzać w klimat. 

 

Postawiliśmy na motywy lasu – mech i paprocie. Szczególnie te drugie kojarzą się z nocą świętojańską, czyli czasem w którym osadzono akcję utworu Szekspira! Połączyliśmy z nowoczesnymi elementami w postaci złotych elementów czy bursztynowych krzeseł od Rent Design. 

 

Ważny element stylizacji odgrywa tu także światło, które tworzy cały oniryczny klimat. W tym przypadku świece i oświetlenie od Modern Liga Service dopełniły całości stylizacji. 

 

W weselach stylizowanych liczy się to, by oczarować gości od samego początku, zatem już od momentu wręczania zaproszeń, a te u mojej pary, były niezwykłe. Stworzone przez Soap Bubble w odcieniach granatowej nocy, rozświetlone złotem niczym gwiazdami skryły fragment utworu ze „Snu nocy letniej”. Goście mieli poczuć, że czeka ich niezwykła ślubna noc. 

 

Sen nocy letniej – na jawie

Nareszcie nastał ten dzień. Scenariusz dnia ślubu układałam tak, by nie tylko goście mieli atrakcje.

 

Marcin przygotowywał się w hotelu Double Tree by Hilton, a Alicja w swoim rodzinnym domu w Warszawie. W pewnym momencie jedna ze Spinek przyniosła jej ogromny bukiet czerwonych róż – prezent od pana młodego. Niezwykle ją zaskoczył i wzruszył taki gest. 

 

Drodzy konsultanci, świadkowie, narzeczeni – pamiętajcie o takich niespodziankach. To mogą być kwiaty, list, drobny upominek… Wiecie jak one działają w dniu ślubu, gdy i tak emocje są rozszalałe? Coś pięknego, również dla ekip fotograficznych czy filmowych. Nie zapomnijcie o tym!

 

Polecam także pomyśleć o zaaranżowaniu first looka. My zorganizowaliśmy go w Wilanowie, gdzie następnie para udała się do kościoła św. Anny na ceremonię zaślubin. Ten pierwszy raz, gdy widzą się w dniu ślubu, jest pełen emocji. Wystarczy dosłownie kilka minut, by młodzi mieli pamiątkę z tak ważnego momentu. 

 

Szczególnie polecam zorganizować first look tylko dla pary, bez tłumu gości, by dać im chwilę na czułości. Warto zaprosić także fotografa, bo emocje będą tu szaleć, więc warto je zatrzymać na dłużej. 

 

Podzielę się z Wami także jeszcze jednym moim sposobem na celebrację. Zawsze organizuję przyjazd pary młodej do lokalu tak, by goście ich wyczekiwali. By jednak umilić to czekanie, warto je zaaranżować. U Alicji i Marcina na gości czekali kelnerzy z aperitifem i food fingersami, a w tle grał kwartet smyczkowy. Goście mogli chwilę zrelaksować się przy drinku, przekąsce i rozmowach. To tworzy taką miłą atmosferę wytchnienia, relaksu i oczekiwania. 

 

Przyznam się Wam, że akurat bardzo mocno trzymałam tego dnia kciuki za pogodę. Wyczekując pary młodej zbliżały się do nas granatowe chmury. Na szczęście udało się – para przyjechała i dopiero po tradycyjnym powitaniu chlebem i solą, gdy Alicja i Marcin przekroczyli próg lokalu, rozpętała się burza. Nie trwała długo i przyniosła letnie orzeźwienie. 

 

Wesele jak ze snu w Restauracji Belvedere

Nie byłoby snu nocy letniej, gdyby nie odpowiedni lokal, w którym taki sen można było urzeczywistnić. Restauracja Belvedere to zdecydowanie jedno z najpiękniejszych i najlepszych miejsc w jakim dane mi było organizować wesele. Fantastyczna obsługa, wszyscy mili, otwarci i pomocni. Zarówno podczas całej współpracy, w czasie degustacji i spotkań z parą, ale także w dniu wesela. Kelnerzy dawali z siebie wszystko!

 

Restauracja Belvedere mieści się w budynku Nowej Oranżerii w Łazienkach Królewskich w Warszawie. Sam lokal jest niesamowity, o przepięknej linii, wysokich sufitach i bujnej zieleni. Na uwagę zasługuje to, że jest to budynek ze 150-letnią tradycją, która kilka lat temu zyskała nowoczesny design. Otoczona przepięknym zielonym parkiem, w którym dumnie spacerują królewskie ptaki – pawie.  

 

Menu restauracji zachwyci wymagające podniebienia. U Alicji i Marcina goście przybyli z różnych stron świata. Chcieliśmy rozpieścić ich wyjątkowym 4-daniowym uroczystym obiadem z muzyką kwartetu smyczkowego w tle. Pamiętajcie, że obiad powinien być chwilą wytchnienia dla wszystkich. Nie spieszcie się, dajcie gościom celebrować te chwile. A para niech złapie oddech przed kolejnymi częściami tego dnia. 

 

Dla mnie istotne jest, by goście poczuli się dopieszczeni pod każdym względem. Dlatego na przyjęciach u Spinek nie może zabraknąć barmanów i baristów. Drużyna z Make Shake z drinkami, kawą i herbatą to jest w ogóle punkt obowiązkowy i równie ważny jak jedzenie, dobra muzyka, piękne dekoracje i klimatyczne oświetlenie. 

 

Urzeczywistniony sen

Kiedy piszę dla Was ten tekst i wracam do tego dnia, przychodzą mi na myśl te ciepłe wspomnienia o Alicji i Marcinie. Bije od nich ogromny spokój; to młodzi, ambitni i bardzo zakochani w sobie ludzie.

 

Ich dzień był niezwykle romantyczny, stylowy i bardzo rodzinny. To za sprawą niezwykłego uczucia i szacunku, którym darzą się młodzi i więzi, którą mają ze swoimi bliskimi. Czuć było, że zaproszeni goście są blisko związani z parą młodą. Tworzyło to bardzo ciepłą rodzinną atmosferę, która udzieliła się i nam, osobom, które tego dnia pracowały dla Alicji i Marcina. Było mi zwyczajnie żal, że nasza oniryczna przygoda dobiega końca. To wielki zaszczyt i ogromna przyjemność pracować z takimi wspaniałymi ludźmi. 

 

Mam nadzieję, że oglądając zdjęcia będziecie mogli poczuć tę rodzinną atmosferę, miłość i wielki spokój, który panował tego dnia na przyjęciu w stylu „Snu nocy letniej”. Dobranoc – do zobaczenia po drugiej stronie powiek…

Sen nocy letniej – wesele stylizowane jak ze snu w restauracji Belvedere